wtorek, 24 sierpień 2010 16:44

Igorek Bartosz wygrał walkę z chorobą nowotworową

igor_victoria- Wasze i nasze modlitwy zostały wysłuchane. Bóg istnieje i jest wielki. Dziś pozwolił naszemu synkowi narodzić się na nowo - napisali na blogu Monika i Albert Bartoszowie, rodzice czteroletniego Igorka, który od początku roku zmagał się z chorobą nowotworową.
- Nie ma żadnych żywych komórek nowotworowych. Nie będzie operacji, bo była zbyt ryzykowna. Na teraz Igorek jest zdrowy i od września wraca do przedszkola. Wygraliśmy!!! - cieszył się Albert Bartosz w sms do naszej redakcji.

 


W ośrodku specjalistycznym we Freiburgu przeprowadzono Igorkowi kolejne badania. Powtórzono je nawet, by upewnić się, że stało się to, o czym Bartoszowie i ich przyjaciele marzyli od dawna. W ciele chłopca nie ma już ani jednej komórki nowotworowej. Resztki guza, które pozostały są martwe, a kość czysta. Zregenerowała się.


- Konsylium złożone z radiologów, onkologów, laryngologów, neurochirurgów zadecydowało jednogłośnie, że operacja w tej sytuacji byłaby dla Igorka zbyt dużym ryzykiem. Martwe resztki guza położone są zbyt blisko aorty, a jej uszkodzenie, czy wycięcie fragmentu, mogłoby doprowadzić do niedotlenienia i trwałych urazów. Gdyby w uszku Igorka pozostałyby jakieś komórki żywe, wówczas lekarze podjęli by takie ryzyko. W obliczu najnowszych badań jest ono zbędne - piszą Bartoszowie na stronie http://igorbartosz.blogspot.com/
- Wiemy, że przed nami pięć lat niepokoju. Mamy wykonywać badania kontrolne i wysyłać do Freiburga. Rezonansy, echokarionogramy serca, rtg płuc, usg wątroby. Ale nie to zaprząta naszego umysłu. Nasze serca dzisiaj biją jak dzwony. Dzisiaj świętujemy. Dziś nasz syn jest zdrowy. Dziś narodził się na nowo. Wszyscy narodziliśmy się znowu. Również, dzięki Wam - cieszą się rodzice zdrowego chłopca.


Na zdjęciu: Igorek Bartoszz tatą Albertem. Fot. http://igorbartosz.blogspot.com/

tekst za www.faktyoswiecim.pl

Czytany 3379 razy Ostatnio zmieniany poniedziałek, 14 kwiecień 2014 21:44